|Postanowiłam zacząć ten miesiąc nieco inaczej, bo kosmetycznym wpisem o podkładzie marki Bell, Nude liquid powder. Jeżeli jesteście ciekawi jak podkład się u mnie sprawdził, to zapraszam do dalszej lektury..
Zanim przejdę do mojej opinii o tym podkładzie, zapraszam do zapoznania się z opisem oraz obietnicami producenta, które brzmią niezwykle obiecująco:
"Hypoalergiczny puder matujący w płynie
Zapewnia naturalny efekt idealnie gładkiej, „nagiej” skóry. Płynna formuła po nałożeniu na skórę twarzy zamienia się w puder. Produkt nie sprawia wrażenia maski i pozwala skórze oddychać. Łatwo się rozprowadza, stapia się ze skórą, nadaje jej zdrowy wygląd i kryje drobne niedoskonałości. Daje trwałe, aksamitnie matowe wykończenie.
Dla uzyskania optymalnego efektu rekomendujemy nakładanie produktu opuszkami palców. Ze względu na płynną formułę gąbka może wchłonąć puder.
Produkt jest przebadany pod kontrolą lekarza dermatologa. Odpowiedni dla osób o cerze wrażliwej oraz skłonnej do podrażnień."
Bardzo często dostaję od Was pytania odnośnie podkładu, jakiego używam na co dzień i tak oprócz innych podkładów (o których będzie odrębny wpis) w ostatnim czasie niezwykle często sięgam po niego. Podkład jest stosunkową nowością na rynku, natomiast sama marka Bell wzbudza we mnie na tyle zaufania, że bez wahania sięgnęłam po buteleczkę.. i przepadłam. Ten podkład dla mnie okazał się istną petardą! Niezwykle lekki, niemalże niewyczuwalny na twarzy a tworzy cudo.. Dokładnie tak jak opisuje producent, pod wpływem ciepła wyczuwalna jest jego pudrowość. Polubiłam się z nim głównie za krycie, które dla mnie jest wręcz pełne. Osobiście nie posiadam niedoskonałości, lecz niewielkie przebarwienia bądź blizny po chorobie i z tym radzi sobie doskonale, daje solidne krycie, zostawiając na twarzy jednolitą, zdrowo wyglądającą warstwę. Buzia staje się niesamowicie gładka nie tworząc przy tym efektu maski.
Z tym podkładem trzeba obchodzić się rozważnie, gdyż ma wodnistą konsystencje. Jak możecie zauważyć, aplikator jest w formie pipetki przez to nie trudno o przesadę z ilością podkładu a efekt może być wręcz odwrotny od zamierzonego. Naprawdę niewielka ilość wystarczy by pokryć buzie, a krycie można budować nakładając drugą warstwę. U mnie najlepiej wygląda na twarzy, kiedy nakładam go palcami, a gdy chcę bardziej naturalny efekt - nakładam gąbką.
Niestety gama kolorystyczna jest bardzo uboga (tylko trzy kolory), lecz myślę, że mimo wszystko znaczna część znajdzie odcień dla siebie. Ja posiadam odcień 02 light beige, który jest kolorem bardzo naturalnym lecz dla mnie na chwilę obecną troszkę za jasny i chcę zakupić nr 03. Kolor ten nie wpada ani w różowe, ani pomarańczowe tony, co mam nadzieję, że udało mi się uchwycić na zdjęciach. Choć podkłady tej marki lubią oksydować, tak przy tym kolorze niczego takiego nie zauważyłam. Mogę cieszyć się ładnym, ciepłym, oliwkowym kolorem przez cały dzień.
Koniecznie dajcie znać, czy chcecie więcej takich wpisów. ;)
Fajnie, że nie wpada w żadne różowe, ani pomarańczowe, bo nie lubię tego :/
OdpowiedzUsuńCzy one są również dostępne w biedronce ?
Bo widziałam, że mają tam swoją serię, używam od nich fajnego matowego błyszczyku i jest superowy, więc i może z tego podkładu skorzystam :)
Buziaki :*
Daria
Nude, ciepły. Idealnie pasuje do twojej cery!
OdpowiedzUsuńCałuski, zapraszam na mój nowy blog!
Ciekawy produkt, chętnie przetestuję. :)
OdpowiedzUsuń